Ten dzień, jak wszystkie poprzednie, jest wyjątkowy zwłaszcza, że nie planowany. Dzisiaj jest niedziela. Postanowiłem uwolnić moich opiekunów i gospodarzy od swojej osoby. Chcę też trochę odpocząć od szumu medialnego i pobyć trochę sam.
Wczoraj wieczorem otrzymałem, telefonicznie z Polski, prośbę mojej młodszej siostry Mieczysławy. Mam odszukać w Astanie franciszkanina ojca Eljota Mareckiego i przekazać Mu pozdrowienia z miasta Wronki w Polsce. Ojciec Eljot Marecki był duszpasterzem we Wronkach i ma aktualnie przebywać na misji w stolicy Kazachstanu.
Jadę do kościoła polskiego w Astanie pod wezwaniem Matki Bożej Nieustającej Pomocy. Uczestniczę w uroczystej mszy z procesją. Po mszy usiłuję odnaleźć ojca Mareckiego. Moje wysiłki spełzają na niczym. Siostry zakonne, których pytam, nie umieją mi odpowiedzieć. Zdesperowany idę na plebanię. W korytarzu spotyka mnie przypadkowo Jego Eminencja arcybiskup TOMASZ PETA Metropolita Astany. Pytam o ojca Mareckiego i dowiaduję się, że kieruje on misją ojców franciszkanów w Ałma Acie – starej stolicy Kazachstanu, odległej od Astany o 1200 km. Ksiądz Arcybiskup obiecuje mi przekazać pozdrowienia i pyta mnie o to, co robię w Kazachstanie. Słysząc cel mego pobytu i towarzyszące mu zainteresowanie mediów, zaprasza mnie na obiad. Przyjmuję zaproszenie z wdzięcznością i zainteresowaniem. To drugie moje spotkanie z Polakiem w Kazachstanie, a do tego, tak ważnym w kościelnej hierarchii. Mam nadzieję, że wiedza Gospodarza, znającego miejscowe stosunki pozwoli mi zrozumieć wiele zaskakujących mnie faktów. I nie myliłem się!
W obiedzie uczestniczy: Gospodarz, arcybiskup TOMASZ PETA oraz biskup ATHANASIUS SCHNAIDER z Kirgistanu i ksiądz STANISŁAW HOINKA. Rozmowa toczy się wokół mojej wizyty. Moi rozmówcy są bardzo zainteresowani jej przebiegiem. Cieszą się i chwalą mój pomysł, że podjąłem się takiej misji. Zdaniem księży należy przy każdej okazji podkreślać przypadki pomocy narodu kazachskiego dla represjonowanych. Kazachowie są bardzo wrażliwi na tym punkcie. To dobrze, że środki masowego przekazu nagłośniły moją wizytę.
Opowiadam o książce, którą napisała Barbara. Wszyscy chcą ją otrzymać. Pod koniec obiadu arcybiskup TOMASZ PETA dowiaduje się, że Basia i ja urodziliśmy się w Pińsku na Polesiu i stąd nas wywieziono. To też wywołuje zaciekawienie. Interesują też losy naszej rodziny i naszego Ojca. Informuję, że siostra pisze drugą część swoich wspomnień obejmujących powojenne losy naszej rodziny. Gospodarz planuje wizytę w Pińsku. Proszę o pozdrowienie mego rodzinnego miasta. Obiad kończy się zaproszeniem mnie na kolację.
Przy kolacji z udziałem kilku księży, na prośbę Arcybiskupa, jeszcze raz ze szczegółami opowiadam swoją historię. Z bardzo dużym zainteresowaniem spotyka się relacja z przebiegu mojej wizyty w Kazachstanie. Arcybiskup Tomasz Peta prosi mnie o przesłanie skrótowego opisu historii naszego zesłania i pomocy udzielanej przez Kazachów. Prosi też, o opis dużego zainteresowania mediów moją wizytą i zaangażowania administracji terenowej przy jej realizacji. Relacja ta ma być zamieszczona w miejscowych wydawnictwach katolickich dla Kazachów. Jego Eminencja Tomasz Peta, przy pożegnaniu, wręcza mi pamiątkowy album poświęcony wizycie Jego Świętobliwości Jana Pawła II w Kazachstanie w roku 2001. Jest to dla mnie bezcenna pamiątka.
Późno wracam do hotelu. W recepcji czeka na mnie wiadomość, że na jutro (w ostatnim dniu mego pobytu) zapowiedziała swoją wizytę telewizja Kazachstan 1.