Śladami pamięci mojej siostry Barbary. Dzień 7

Oceanarium
09.06.2012 r.

Dzisiaj zwiedzam dwa miejsca w Astanie. Moją przewodniczką jest Gulmira, córka Galiny. Na początku zwiedzamy Oceanarium. Jest imponujące i rozległe, ze szklanym, podwodnym tunelem. Za szybami, obok i nad nami pływają pokaźnych rozmiarów rekiny różnych gatunków. Licznie są prezentowani inni mieszkańcy oceanów. Mówię Gulmirze, że to Oceanarium powinno być wpisane do Księgi Rekordów Guinessa z racji tego, że jest chyba najdalej położonym obiektem od najbliższego oceanu. Wyobrażam sobie, że utrzymanie tego Oceanarium musi być bardzo kosztowne. Ogromne ilości wody oceanicznej trzeba dowozić z wielkich odległości. Gulmira wyjaśnia mi, że cele i efekty edukacyjne dla dzieci i mieszkańców stepowego, ogromnego kraju są nieprzeliczalne na pieniądze. Dla wielu dzieci i dorosłych mieszkańców Kazachstanu, przyjeżdżających do Astany na wycieczki, jest to jedyna okazja obserwowania fauny oceanicznej na żywo.

Oceanarium

Oceanarium

Gulmira córka Galiny (zawsze unikała zdjęć)

Piękne miejsca w Kazachstanie

Fragment rozległej miniatury Kazachstanu

Z Oceanarium jedziemy zwiedzać muzeum na wolnym powietrzu, w którym można zobaczyć „Kazachstan w miniaturze”. Na dużym terenie wyobrażającym terytorium Kazachstanu, prezentowane są najważniejsze miejsca dla gospodarki, najpiękniejsze miejsca turystyczne i krajoznawcze. Widzę, jak wiele tracę nie mogąc podziwiać tych miejsc. Na przeszkodzie stoją wielkie odległości i krótki czas mego pobytu. Dla mnie najważniejszą sprawą jest cel mojej wyprawy. Nadto muszę uszanować program moich Gospodarzy, w realizację którego włożyli tak wiele pracy.

W godzinach popołudniowych jadę na obiad do domu rodziny Imambajewych. Spotkanie jest liczne. Przybywają bliżsi i dalsi członkowie rodziny oraz sąsiedzi. Gospodyni domu Galina przygotowuje wystawny obiad złożony z potraw narodowych. Znalazł się tutaj biszparmak, łapsza, manty (moje ulubione) i wiele innych potraw, nazw których nie zdołałem spamiętać. Wspominamy tamte czasy. Wiedza nasza jest z przekazu naszych Rodziców. Opowiadamy swoje losy po zakończeniu wojny, to już z własnych doświadczeń. Dowiaduję się, że Kamiet po naszym wyjeździe odszedł na front. Był tam poważnie ranny. A po wojnie sprawował wiele funkcji w administracji terytorialnej.

Ekipa reporterska TV Kazachstan 1

Cały czas towarzyszy nam redaktor gazety AJKYN, pan Kanat Machambiet. Mam przed sobą położony dyktafon. Dziennikarz zadaje wiele pytań. Interesuje się całym moim życiorysem od początku zesłania oraz przebiegiem mojej obecnej wizyty. To jest podsumowanie. Gazeta AJKYN była na początku moich planów i to dzięki – między innymi – jej poszukiwaniom, odnaleziona została rodzina Imambajewych. Tym wywiadem chce zamknąć to przedsięwzięcie. Artykuł w tej gazecie ukazuje się w dniu 13.06.2012 r. w języku kazachskim. Tekst jest dostępny w wersji elektronicznej tutaj. Na początku artykułu zamieszczono moje zdjęcie w towarzystwie starosty (Akima) i pani wicestarosty (Zam-Akima) miasta Żaksy, jestem ubrany w czapan, który otrzymałem podczas tego spotkania.

Pożegnalny reportaż na Święto Astany (od lewej: Reżyser, Gulmira, ja, Dziennikarka, Galina)

W dniu 21.06.2012 r. ten sam tekst, ale w języku rosyjskim zostaje zamieszczony na stronie internetowej http://news.nur.kz/221571.html. Tekst ukazuje się prawie po dwóch tygodniach, więc nie miałem żadnej możliwości autoryzacji. Nie mam zasadniczo żadnych uwag. Drobne nieścisłości (być może wynikłe przy okazji tłumaczeń) wytknęli internauci w komentarzach do tego artykułu. Większość dołączonych komentarzy jednoznacznie wskazuje na to, że obywatele Kazachstanu są wdzięczni za gesty pamięci o udzielanej pomocy więźniom łagrów oraz że są bardzo wrażliwi na tym punkcie.

Pożegnalna kolacja w domu Imambajewych

Wzruszający jest początek artykułu. Po prawej stronie zamieszczono godło Rzeczypospolitej Polskiej – orła w koronie na tle biało-czerwonego konturu Polski, a nad tym znakiem graficznym duży, wyraźny napis POLSKA. Ten wyróżnik graficzny, w tekstach internetowych, wydaje się być niemożliwym do pominięcia.

Rodzinne spotkanie kończy się późno w nocy. Wymieniamy się pamiątkami. Od Galiny otrzymuję piękny album „Astana – 10 lat sukcesu”. Maja siostra Barbara otrzymuje damską wersję CZAPAN i miniaturkę jurty. Na koniec Radżan odwozi mnie do hotelu.